Dietmar Eberle: Inteligentne budynki są tańsze niż budynki głupie
Przyszłość zaczyna się teraz
– Przede wszystkim musimy zdać sobie z tego sprawę, że teraźniejszość jest najważniejszą częścią składową przyszłości, a pytaniem, na jakie powinniśmy odpowiedzieć jest sposób, w jaki będziemy ją rozwijać – rozpoczął swój wykład Dietmar Eberle, architekt, współzałożyciel, Baumschlager Eberle Architects.
– Dlatego też, oczywistym wydaje się być konieczność opracowania przez nas metod, które pozwolą na zmniejszenie zużycia zasobów naturalnych, redukcję produkowanego dwutlenku węgla, zaradzenie zmianom klimatu czy wreszcie napięciom społecznym, przy jednoczesnym utrzymaniu, a nawet poprawie jakości naszego życia – kontynuował architekt.
Wydajność i wiedza są kluczem
– Najważniejsze jest, abyśmy nauczyli się wykorzystywać to, czym już dysponujemy w bardziej wydajny sposób. (...) W roku 1910 w mieście takim jak Zurych na jedną osobę przypadało 10 mkw., obecnie jest to 80 mkw., a jeżeli tendencja ta będzie kontynuowana to na koniec tego stulecia liczba ta miałaby wzrosnąć do 180 mkw. W roku 1910 średnia długość życia wynosiła 36 lat, obecnie jest to 80 lat – przytaczał dane liczbowe gość specjalny 4 Design Days.
– Wierzę, że w tej chwili najważniejsze jest, abyśmy stali się inteligentniejsi. Powinniśmy poszerzać naszą wiedzę i rozwijać strategie dotyczące tego, jak tę wiedzę możemy wykorzystać. Dla mnie przyszłość jest przede wszystkim problemem intelektualnym, w znacznie większym stopniu niż problemem technologicznym – mówił Dietmar Eberle. – Zbyt dużo dyskusji poświęconych jest aspektom technologicznym, za mało rozmawiamy o tym, jak nasz sposób myślenia, nasze nastawienie doprowadziły do sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy – dodawał.
Zmiana niesie korzyści
– Skupiając się na sednie sprawy, czyli na podstawowym pytaniu "Dlaczego mielibyśmy zmienić sposób, w jaki powstają nasze budynki? Dlaczego mielibyśmy budować architekturę o znacznie dłuższym cyklu życia?", wymieniłbym trzy główne powody. Sam w znacznym stopniu jestem ukształtowany przez szwajcarską kulturę. Gdybyście zapytali Szwajcarów o tajemnicę ich bogactwa, odpowiedzieliby, że jest nią robienie rzeczy w porządny sposób, tak, aby zbyt prędko nie trzeba ich było zmieniać. A kiedy Szwajcarzy mówią o porządnych rzeczach, nie mają na myśli 20 czy 30 lat, ale mówią o skali lat 100 czy 200. Frank szwajcarski jest jedyną walutą na świecie, która nie miała żadnych większych wahań od 1864 roku. Mając na koncie 10 franków szwajcarskich w 1864 roku, teraz jesteś milionerem. Myślę, że analogicznie możemy spojrzeć na kwestię powstających budynków – opowiadał architekt.
– Budynki są spuścizną dla przyszłych pokoleń. Przy ich tworzeniu nie chodzi wyłącznie o sam pieniądz, choć oczywiście każdy z nas chce szybko zarobić, ale jednocześnie architektura jest wspólnym majątkiem całych społeczeństw. Zatem, po pierwsze, za budowaniem trwalszych budynków przemawiają kwestie ekonomiczne – przekonywał.
– Co więcej, myślę, że inteligentne budynki są znacznie tańsze niż budynki głupie. Możemy oszczędzić pieniądze na wczesnym etapie inwestycji, ale jednocześnie poczynić oszczędności podczas całego cyklu życia budynku. Temat cyklu życia budynków stał się ostatnimi czasy bardzo często poruszanym zagadnieniem. Do niedawna prawie go nie było. To duży postęp – zauważał współzałożyciel Baumschlager Eberle Architects.
Architektura kształtuje lokalną tożsamość
– Drugi, bardzo istotny dla mnie argument, to fakt, że tożsamość miast jest w dużym stopniu kształtowana właśnie przez charakter i jakość architektury. We współczesnym świecie mamy problem utraty tej tożsamości, bo wszystko wygląda tak samo. Osobiście myślę, że to szkoda. Cieszę się, kiedy Paryż jest Paryżem, Londyn – Londynem, Katowice – Katowicami. Myślę, że zachowanie tych różnic tożsamościowych jest jedną z wartości, jaką światu może dać architektura. (...) Dla mnie samego ogromną rolą architektury jest tworzenie tożsamości kulturowej. Ale taka tożsamość również potrzebuje czasu, aby się ukształtować – zauważał Dietmar Eberle.
Wyzwanie na dzisiaj
– Trzecim, wydaje mi się zrozumiałym dla wszystkich, argumentem są kwestie związane z produkcją dwutlenku węgla, ze śladem środowiskowym, z zużyciem energii. Jednak oprócz kwestii związanych ze zmianami klimatu, myślę, że stoimy również przed globalnym problemem społecznym. Mianowicie, jak rozdzielać i jak wykorzystywać zasoby. To wyzwanie na dzisiaj: w jaki sposób możemy zwiększać jakość życia, przy jednoczesnym ograniczeniu zużycia zasobów – konkludował.